Moja ocena: 4/5☆
Tytuł: The Testament of Loki
Autor: Joanne M. Harris
Wydawnictwo: Victor Gollancz
Cykl/Seria: Loki
ISBN: 97814732022412
Liczba Stron: 304
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: miękka
Kategoria: Fantastyka
Raz na rok można przeczytać coś po angielsku... Tym razem przekonałam się, co mogłoby się dziać z bogami Nordyckimi po Ragnaroku... Bo śmierć oczywiście nie wchodzi w grę.
Kiedyś przeczytałam pierwszą część tej książki i bawiłam się przy niej fantastycznie, więc kiedy odkryłam, że istnieje także druga, to oczywiście musiałam się za nią zabrać. Niestety nie wyszła ona po polsku. Jednak zaryzykowałam i kupiłam wersję oryginalną. Język nie jest zbyt wymagający a styl autorki lekki. Musiałam sprawdzić tylko dwa lub trzy słowa, a moja znajomość tego języka nie jest idealna...
Pierwsza część opisuje z grubsza kilka najbardziej znanych mitów nordyckich z perspektywy Lokiego i kończy się Ragnarokiem, zmierzchem bogów. Większość by pomyślała, że nie ma tu już nic do dodania. Bogowie polegli, Asgard został zburzony, nastała zima... Jednak nie jest to takie proste. Autorka wpadła na pomysł Pandemonium do którego trafiają "dusze" czy "esencje" bogów i tam są zamknięci w celach do czasu aż pamięć o nich zniknie i wtedy odejdą w niebyt... Oczywiście Loki chce uniknąć takiego losu zatem obmyśla plan ucieczki z więzienia i trafia na współczesną Ziemię w ciało 17-letniej śmiertelniczki...
Narracja jest prowadzona lekko, z humorem, ale nie omija trudnych tematów takich jak zaburzenia odżywiania, znęcanie się psychicznie rodziców nad dziećmi czy problemy z akceptacją siebie, z którą tak wiele nastolatków ma problem. Czytało mi się to bardzo dobrze i szybko. Nie rozumiem zarzutów innych osób, że to "fanfiction autorki o jej własnych bohaterach". W książce pojawia się teoria wieloświatów, tak zresztą teraz popularna (na przykład w Marvelu). Według mnie to ciekawe rozwiązanie gdy bohaterowie mają opcje ucieczki przed swoim z góry wywieszczonym losem, gdy wymykają się przepowiedniom i są na bakier z przeznaczeniem. Może i jest to już oklepany motyw i komuś się znudziło ale to nie powód do nazywania dobrej książki fanfiction...
Czy ktoś prosił o kolejną część? Nie. Czy była potrzebna kolejna część? Nie. Czy histowia po pierwszym tomie była skończona? Tak. Ale czy bawiłam się wyśmienicie i czy byłam rozbawiona do łez? Ależ oczywiście. Osobiście polecam ciepło choćby i tylko dla postaci Lokiego, która wykreowana jest naprawdę dobrze i jest chyba moja ulubioną współczesną wersją tego boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz