Moja ocena: 3/5☆
Książka z miniprochowca. Miały być anioły, apokalipsa i poszukiwania siostry... A co było? Gołe klaty, anioły jęczące na asfalcie i więcej gołych klat...
Może przesadzam, może jestem nadwrażliwa, a może po prostu za stara na wzdychanie do półnagiego anioła. Gdybym wpadła na tę książkę w gimnazjum to prawdopodobnie by mi się bardziej spodobała. Romans w niej jest dość lekki. Głównie skupia się na wzdychaniu Penryn do Raffego. Po chwili dziewczyna zawsze się naprostuje i przypomina sobie, że szuka siostry i nie powinna ślinić się do anioła, jednego z tych, którzy zniszczyli jej świat. Oczywiście sam Raffe jest tak przystojny, że w jego blasku topnieją lodowce (na koniec wstawię parę cytatów pokazujących jak bardzo chłopak jest BOSKI).
Chciałabym napisać coś dobrego o tej książce, ale nie potrafię znaleźć niczego wartego opisania. Książka pokazująca idealny przykład średniaka, nie jest ani okropna ani wybitna, nie czuję, że poleciłabym ją innym. Mój dobry znajomy był chętny do przeczytania tej serii bo i wydanie piękne i temat wydawał się ciekawy, niestety wystarczyły dwa cytaty by go skutecznie odstraszyć (sama uciekłabym z krzykiem gdybym je zobaczyła).
Jak już mówimy o wydaniu. Jest to odświeżona wersja książek sprzed ponad 10 lat. Kika, przez której miniprochowiec kupiłam tę serię, ma stare wydanie. Jak się zdziwiłyśmy widząc błąd w mojej wersji, którego nie było w jej. Tłumacz jest ten sam, pozostałe zdania identyczne, a jednak w mojej, nowej wersji trafił się kwiatek. Poniżej oba cytaty. Pierwszy to nowe wydanie a drugie to stare.
Więcej kwiatków nie zauważyłam, jednak mogłam po prostu nieuważnie czytać (książka przeznaczona do cierpienia na bieżni co wieczór). Jestem ciekawa ile faktycznie tekstu zostało zmienione w porównaniu ze starszym wydaniem.
Na sam koniec wspomnę o zakończeniu, na które po prostu brakuje mi słów. Czytając ostatnie 100 stron zaczęłam się zastanawiać czy nie pomyliłam książek. Zaczyna się tam robić dziwnie, bohaterowie robą się bardziej głupi i naiwni niż wcześniej (a to osiągnięcie). Naprawdę zaczęłam cierpieć czytając, miałam ochotę czymś rzucać albo chociaż się wyżalić. Wspomniany wcześniej znajomy dostał jedenastominutową głosówkę z moim narzekaniem i szokiem co tam się zadziało. Czy mnie to zachęciło do przeczytania kolejnych tomów? Nie. Ale co mam zrobić gdy już je kupiłam. Pocierpię jeszcze trochę. Masochizm jest jednak zaraźliwy.
A teraz wspomniane cytaty. Dużo gołych klat. Enjoy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz