Moja ocena: 4/5☆
Tytuł: Król Kruków. The Raven Boys
Autor: Maggie Stiefvater
Wydawnictwo: Uroboros
Cykl/Seria: Król Kruków
ISBN: 9788383189888
Liczba Stron: 447
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: Twarda
Kategoria: Fantasy, YA
Pierwszy tom serii "The Raven Boys" za mną. Czy było warto? Być może...
Na początek trochę żali. Autorka rzuca w nas dość sporą liczbą postaci, w których ciężko się na początku połapać. Blue, która uchodzi za główną bohaterkę, mieszka w domu pełnym kobiet-wróżek, czy jak kto woli, jasnowidzących. Nie są one kanciarzami tylko posiadają prawdziwe moce przewidywania przyszłości. Z drugiej strony mamy czwórkę chłopaków, tytułowych Raven Boys, chodzących do prywatnej szkoły Aglionby. Poznajemy kolejno Gansey'a, Ronana, Adama i Noaha. Do teraz nie jestem pewna, który z chłopaków na okładce to Adam, a który Noah...
Gdy już mniej więcej zrozumiemy kto jest kim, możemy zacząć zatapiać się w fabule. Głownie wątek krąży wokół poszukiwań Glendowera przez Gansey'a, a także linii mocy(drogi umarłych). które mają ich zaprowadzić do legendarnego Króla Kruków. Między tym czają się niepokojące przepowiednie, duchy, magia i... Ciężkie prywatne życie każdej z postaci. Dla osób wrażliwych występuje tu przemoc domowa, strata bliskich i tematy samobójstwa.
Każda z postaci zmaga się ze swoimi demonami. Nikt nie mówi o sobie całej prawdy co zachęca mnie do poznania ich wszystkich lepiej. Chcę zrozumieć ich postępowanie, które teraz wydaje mi się trochę nielogiczne. Mam nadzieję, że w przyszłych tomach autorka rozwinie wszelkie wątpliwości względem bohaterów.
Niestety w tej części jest mniej "magii" niż się spodziewałam. Ot kilka przepowiedni, dwa wróżenia z kart, dziwny trans i... magiczny las zaginający czasoprzestrzeń w każdym tego słowa znaczeniu.
Podsumowując tą dość krótką recenzję, według mnie pierwszy tom serii zawsze jest bazą pod całą opowieść. W przypadku tej książki dostaliśmy właśnie taki kamień węgielny na którym (mam nadzieję) będzie budowana wspaniała historia. Kolejne tomy już do mnie lecą, więc niedługo także o nich się wypowiem ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz