30 paź 2024

(32) Król Kruków, Maggie Stiefvater


Moja ocena:
4,5/5
Ocena serii: 4/5


Tytuł: Król kruków
Autor: Maggie Stiefvater
Wydawnictwo: Uroboros
Cykl/Seria: Król Kruków
ISBN: 9788383191263
Liczba Stron: 464
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: twarda
Kategoria: Fantasy, YA


  Dziś zapraszam na recenzję czwartego tomu Kruchych Chłopców, ale też podsumowanie całej serii. Niestety tym razem bez spoilerów do zakończenia się nie obędzie... 
  Na początek zajmijmy się samą czwartą częścią. Gdy ją zaczynałam od razu poczułam, że w końcu przechodzimy do najciekawszej partii historii, do nazywanego przeze mnie "mięska". Zaczęło się robić mroczniej, pojawił się demon, spaczenie (czy zniweczenie jak to jest w książce), w końcu było widać, że bohaterowie zaczynają ścigać się z czasem. Niestety nadal były wałkowane te same tematy, o których pisałam w poprzedniej recenzji. Do tego autorka przykłada jeszcze większy nacisk (jakby się dało) na klątwę Blue i śmierć Ganseya. 

  Ten akapit będzie miał spoilery do całego zakończenia, jeśli nie chcesz czytać przeskocz dalej;). ZAWIODŁAM SIĘ. Ogromnie i niezmiernie. Wszystko zamyka się w ostatnich 100 stronach. Wielkie poszukiwania Glendowera wałkowane od 3 tomów. Gansey wyrusza sam za wielką chmarą ptaków (mimo, że wszyscy jego przyjaciele są w tym samym budynku), znajduje jaskinię w miejscu gdzie już raz umarł 7 lat wcześniej, wchodzi do niej bez sprzętu, w połowie drogi wyczerpuje mu się latarka w telefonie, już lecą do niego wyimaginowane szerszenie by go zabić i nagle pojawiają się przy nim całą zgrają przyjaciele. Zamiast kłótni, że ich zostawił, przybijają żółwika i idą dalej w głąb jaskini. W końcu znajdują miejsce gdzie ich poszukiwany Król Kruków śpi magicznym snem i okazuje się, że nie żyje od setek lat... Nie powiem, mogłam się tego spodziewać.  Oczywiście wszyscy są załamani. Następnie przechodzimy do samej klątwy Blue. Gdy pocałuje swoją prawdziwą miłość to on umrze. I co? I faktycznie tak się dzieje. Całują się, a gość pada trupem. Odwrotna śpiąca królewna. Nie jest wytłumaczone dlaczego tak się stało, jaka magia tu zadziała. I tak kończy się w sumie książka. Gansey umiera, niszcząc tym demona (w sumie "niszcząc" to dużo powiedziane. Żadnego opisu, tylko, że wszystko już jest okay), wszyscy rozpaczają, błagają magiczny las by przywrócił życie ich przyjaciela i tyle. Później jest tylko epilog który pokazuje, że żyli długo i szczęśliwie.  Osobiście bardzo zawiodło mnie to zakończenie. Całe napięcie jakie zbierałam w sobie przez pół książki uleciało i już nie wróciło...

  Podsumowując całą część, było ciekawiej, mroczniej, na pewno lepiej i widać że z czasem autorka rozwija swój warsztat. Jak przeczytałam w posłowiu, seria powstawała 10 lat. Jak na 4 książki to dość długi okres aby się rozwinąć.

  

  Teraz omówię jeszcze całą serię, bo czemu nie? 
  W mojej pamięci Kruczy Cykl pozostanie jako niewykorzystanie potencjału. Mnóstwo postaci typu "zapchaj dziurę", znikają szybciej niż się pojawią (czasami nawet szybciej niż zdążę zapamiętać ich imiona). Każdy tom pokazuje nam innego "złego" z którym niby muszą się mierzyć główni bohaterowie ale on/ona w sumie nic im nie robi... Pan Szary, Greenmantle, Piper, Laumonier... Każda z tych osób to dla mnie pokłady niewykorzystanego potencjału gdzie jest spore pole do popisu i widać, że autorka miała na nich pomysł... Książki mimo, że wszystkie w tym wydaniu mają po ponad 400 stron to spokojnie mogłyby być o 100 krótsze przez ogromną czcionkę jak i wielkie marginesy. Szkoda,  że autorka nie rozpisała się na więcej słów. Dużym plusem okazała się też zmiana tłumacza. Jak już pisałam wcześniej, pan Piotr Kucharski odwalił kawał dobrej roboty. 

  Ale żeby nie było aż tak negatywnie, myślę, że ta seria świetnie nadawałaby się na serial. Dosłownie mamy gotowy scenariusz. Z chęcią zobaczyłabym tę opowieść na ekranie. Jeśli byłaby dobrze zrobiona mogłaby stać się większym hitem niż książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz